Witam Cię!
Zapraszam na mojego nowego bloga "Sportowe zmagania. Trening. Wyzwanie. Czyli przygotowania do Iron Man."
Cel: 3,6 km pływania, 180 km rowerem, 42 km biegiem, czyli tzw.
Iron Man 2014 r.
Jestem totalnym amatorem. Nigdy nie miałem do czynienia ze sportem zawodowym. Sport to moja życiowa pasja.
Powodem powstania bloga jest podtrzymanie motywacji do
osiągnięcia wyznaczonych celów. Chciałbym znaleźć w Tobie wsparcie, drogi
czytelniku, w trudnych chwilach. Wiem, że na pewno takie będą. Przed
nami zima, podobno mrozy mają być jak diabli, ma to być zima stulecia! Ja jednak nie przejmuję się przerażającymi prognozami i groźbami. Zamierzam osiągnąć swój cel do końca przyszłego roku. Bardzo mocno wierzę w to, że się uda. Uda się. Uda się? Eeee, bez dwóch zdań :>
nami zima, podobno mrozy mają być jak diabli, ma to być zima stulecia! Ja jednak nie przejmuję się przerażającymi prognozami i groźbami. Zamierzam osiągnąć swój cel do końca przyszłego roku. Bardzo mocno wierzę w to, że się uda. Uda się. Uda się? Eeee, bez dwóch zdań :>
Przygodę z bardziej lub mniej regularnym sportem rozpocząłem
rok temu w Lipcu. Powód? Chciałem mieć sportową sylwetkę! Trwało to rok. W
pierwsze dwa miesiące biegałem intensywnie, nawet bardzo, czasem dzień w dzień.
Do tego basen, sporadycznie, i okazjonalnie rower. To są trzy moje ulubione
dyscypliny. Uprawiam je od dziecka. Rower to największa pasja, która zrodziła
się jeszcze w szkole podstawowej podczas koleżeńskich wypadów nad pobliskie i
dalsze jeziora, a później podczas dłuższych, czasem pięćdziesięcio
kilometrowych „treningach z kolegami”. Były to trasy po szosie i po lesie. Później
to wszystko się urwało i taki stan rzeczy trwał prawie 10 lat. W tej chwili
jestem na etapie zamiłowania do „szosy” i wszystkiego, co jest z nią związane.
Brałem udział w dwóch amatorskich maratonach rowerowych na dystansie 75 km.
Wagę udało mi się zrzucić z powodzeniem i nie ukrywam, satysfakcją.
Warzyłem 96 kg. W tej chwili jest to 76 kg przy wzroście 179 cm. Dla mnie to
wystarczająco. Tak naprawdę efekt zadowalający osiągnąłem w trzy miesiące.
Wtedy byłem w szoku, nie spodziewałem się takich szybkich rezultatów. Byłem tak
zmotywowany, że biegałem gdzie się dało i kiedy się dało, nie zapominając o
podstawowych zasadach, jakie należy przestrzegać przy redukcji tkanki
tłuszczowej. Stosowałem tylko izotoniki.
Z chwilą osiągnięcia optymalnej wagi w głowie zaczęły rodzić
się kolejne mniejsze i większe cele. Przede wszystkich dotyczyły one wybiegania
coraz to dłuższych dystansów. Do tej pory jest to 26 km oraz trzy razy po 20 km
w Październiku 2012 r. Później nastała zima i wiedziałem, że z bieganiem będzie
krucho. Tak też było, średnio w miesiącu były to 3-4 treningi, a czasem bywały
nawet puste. Pierwsza myśl, co robić? Oczywiście basen. Odrzuciłem na starcie
siłownię, ponieważ nie odpowiada mi taki sposób trenowania. Jest dla mnie zbyt
statyczny. Na basenie spędziłem dwa miesiące pływając kilka razy w tygodniu.
Najdłuższy dystans to 2,5 km do tej pory.
Kwiecień i Maj upłynęły pod znakiem roweru i przygotowań do
mojego drugiego w życiu udziału w maratonie rowerowym. Czas poprawiłem o 15 min
w porównaniu do pierwszego, więc start był udany.
W wakacje raczej biegałem dla przyjemności. Aż do połowy Sierpnia,
gdy pojawiła się możliwość startu w zawodach na dystansie ¼ Iron Man (950 m
pływania, 45 km jazdy na rowerze, 10.55 km biegu). Była to dla mnie nowość. Nigdy
wcześniej nie próbowałem tego sportu. Nie wiedziałem jak zareaguje mój organizm
na trzy różne dyscypliny za jednym razem. Były to dwa szalone i intensywne
tygodnie treningu. Udało mi się dwa razy przepłynąć (na basenie), przejechać na
rowerze i przebiec dystans ćwiartki jednego dnia. To sprawiło, że byłem
spokojny, że zawody będę mógł ukończyć. Pozostawało tylko jedno pytanie bez
odpowiedzi. Na którym miejscu? Nieśmiało postawiłem sobie cel, żeby nie być
ostatnim w żadnej dyscyplinie. Wiedziałem, że pływanie będzie moją piętą
achillesową. Obawiałem się jak zachowa się mój organizm w tak zimnej wodzie na
takim dystansie, dlatego że nigdy nie pływałem w jeziorze długodystansowo, a
jak powszechnie wiadomo zimna woda ogranicza możliwości płuc. Udało mi się
ukończyć zawody na 37/66 miejscu nie będąc ostatnim w żadnej dyscyplinie.
W tej chwili w głowie mam całkowitego świra na punkcie
sportu. I tak ma być :D
Podsumowując: jak chciałbym zakończyć rok 2014 r.:
1. 3,6 km na basenie
w czasie 1:30:00.0,
2. 180 km na rowerze w czasie
6:40:00.0 ze średnią prędkością 27 km/h,
3. 42 km w czasie 4:00:00.0 w
tempie 5:40 min/km.
A w dalszej perspektywie (2015 r.) udział w zawodach
triathlonowych na dystansie ½ Iron Man. A może cały Iron Man? Kto wie :)
Zapraszam wszystkich do śledzenia, kibicowania, dzielenia
się swoimi uwagami i radami wszystkich zapalonych sportowców ze świrem w głowie. Bardzo chętnie poznam
innych ambitnych amatorów i zawodowych sportowców. Życzę miłej lektury.
Zapraszam na mój profil na Endomondo http://www.endomondo.com/workouts/user/12593839, gdzie będziesz mógł śledzić postępy.
Ponadto zapraszam na facebooka https://www.facebook.com/pages/Celironman/177143812473214
Ponadto zapraszam na facebooka https://www.facebook.com/pages/Celironman/177143812473214
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz