Etykiety

Podsumowanie 6 i 7 tygodnia treningów

1 komentarz:


Niedzielny trening spalający tkankę tłuszczową
Oficjalnie chyba mogę już ogłosić, że rozpocząłem poprzednim tygodniem treningi do maratonu w czasie poniżej 3g:15m. Długo czekałem na ten moment i jeszcze 2 miesiące temu miałem wątpliwości czy w ogóle podołam planom na maraton poniżej 3g:30m. Zwłaszcza, że nigdy jeszcze maratonu nie przebiegłem! Wtedy raczej patrzyłem na ten pomysł tak jak patrzy na wszystko niepoprawny optymista przez różowe okulary. Było to raczej moje marzenie. Dzisiaj to małe marzenie przerodziło się w czyn. Czy podołam, to już inna para… butów. Niemniej odczuwam ogromną satysfakcję, że progres można zauważyć gołym okiem. 

Niektórzy mogą odnieść wrażenie, że moje przygotowania są nieco chaotyczne, że nie trzymam się rygorystycznie wyznaczonej ścieżki. I mieliby zupełną rację. Nie wszystkie treningi mogę odfajkować jako zaliczone. Tak było np. w poprzedni weekend, kiedy nie przebiegłem ani jednego km a powinienem był
comments

Powrót z zaświatów ;)

Brak komentarzy:
Piątkowy intensywny bieg tempowy
Aloha! Nareszcie come back! Nareszcie na blogu i na fejsie :D :D! Z nałogami nie ma żartów. Trzeba je pielęgnować :P

Więc tak. Chcecie raport? Nie? No to będzie raport :P

Zawaliłem zeszły tydzień. Treningi zakończyłem na Piątku na intensywnym biegu tempowym. Dystans 8.28 km ze średnim tempem 4.07 min/km w zakresie 80-85% TM. I to jest jedyny plus weekendu. Jak dla mnie dość duży, gdyż tempo było mocne, przy czym nie zmachałem się jak prosie :D Biegłem w całkowitym 'mleku', gdzie widoczność sięgała kilku metrów. Było to dość tajemnicze przeżycie, ponieważ przez ok 3-4
comments

Podsumowanie 5 tygodnia treningów

1 komentarz:

Z taką 'gierką' biegam. Maści służą.
Dobra. Czas leci. Nowy tydzień treningów się rozpoczął a ja się opierdzielam jak ostatni leń i nie wrzuciłem jeszcze podsumowania poprzedniego tygodnia treningów. A warto. Sporo km przebiegniętych i kilka km przepłyniętych na pojawiło się na liczniku.

Poprzedni tydzień był tygodniem, w którym wznowiłem treningi po małym urazie kostki spowodowanym moją nieograniczoną głupotą i ignorancją. Wiele razy czytałem i słyszałem, że buty to najważniejsza część garderoby biegacza i nie można jej lekceważyć. Po prostu nie ma nic ważniejszego, jeśli chodzi o zdrowie biegacza… no może oprócz solidnej rozgrzewki. Tak więc nauczony doświadczeniem, bólem, strachem o kontuzję ostatecznie spokorniałem i kupiłem nowe buty (poprzednie miały przebieg ok. 1400 km, a
comments

Trening, buty i... co dalej

1 komentarz:

I tak oto nadszedł ten czas, w którym trzeba odwiesić na kołku zużyte, po przejściach, naznaczone historią i wspomnieniami, potem i łzami, walką i męstwem stare buty do biegania i rozejrzeć się za nowymi, pięknymi, pachnącymi, z potencjałem i w ogóle takimi, które same będą biegły i co tam jeszcze dusza zapragnie :P

Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale na tyle, na ile zdążyłem się wyedukować podczas mojej przyjaźni z bieganiem wiem, że buty powinno się co jakiś czas wymieniać i najlepiej powinno się to robić co ok. 1000 km. Moje na chwilę obecną mają już blisko 1400 km...

I tak podczas dzisiejszego biegu naszła mnie błyskotliwa refleksja, że to przecież one, te buty, mogą stać za moją i mojej kostki niedyspozycją. Gdzieś tak w połowie biegu, gdy powrócił ból, zacząłem się przyglądać
comments

Zdrowie najważniejsze

1 komentarz:


Decyzja zapadła. Robię przerwę w treningach biegowych. Doznałem małego urazu w okolicach kostki. Przynajmniej mam taką nadzieję. Nie robiłem jeszcze USG. Przez kilka dni będę tylko obserwował nogę i nie będę jej obciążał. Tak chyba będzie najlepiej. 

Jak do tego doszło? Po Niedzielnym dość długim wybieganiu odczuwałem w nodze niewielki ból. Myślałem, że tak samo jak we wcześniejszych przypadkach jest to jakiś mikro uraz, który po dniu powinien zniknąć. W Poniedziałek ból nie ustępował, a wręcz się nasilił. Postanowiłem jednak, że pobiegam we Wtorek i sprawdzę jak noga będzie się zachowywać. Chciałem ją trochę rozruszać z nadzieją, że będzie lepiej. Niestety wciąż bolało. Podczas biegu odczuwałem lekki dyskomfort. Bieg jednak dokończyłem. Całe szczęście ból nie nasilał się już więcej.

Niektórzy mówią, że może to być przemęczenie treningowe. Inni mówią, że niegroźne zwichnięcie lub stan
comments

Podsumowanie 4 tygodnia treningów

Brak komentarzy:


Trasa niedzielnego wybiegania
Wczoraj zakończył się ostatni, 4 tydzień, 1 tercji mojego planu treningowego do maratonu poniżej 3:30:00. Tym samym jutrzejszy dzień rozpoczyna tercję drugą, która oznacza większy tygodniowy kilometraż, więcej godzin spędzonych na dworze, więcej wylanego potu i spalonych kalorii. Czyli wszystko to, co sprawia, że ciało, dusza i umysł jest rozrywana dawką życiodajnych endorfin.

Podsumowując miniony tydzień biegałem w systemie 2x2, czyli 2 razy po dwa dni. Nabiegałem łącznie 58.66 km. Generalnie plan wykonałem w 99%, ponieważ w Niedzielę nadłożyłem 3 km do dystansu. Trenowałem 4 różne rodzaje biegu.

Szczegóły:

We wtorek zaliczyłem dość mocny intensywny bieg tempowy. Biegłem w zakresie 80-85% tętna
comments

Podsumowanie 3 tygodnia treningów

2 komentarze:


Ten tydzień miał być tygodniem relaksu i odpoczynku. Patrząc na plan nie podołałem założeniom.

Piszę już teraz, ponieważ tydzień biegowy dla mnie już się skończył. Jutro został mi tylko trening spalający tkankę tłuszczową na godzinnej przejażdżce rowerem. Trochę urozmaicenia nie zaszkodzi, a na pewno ubarwi same biegi.

Nie podołałem założeniom planu gdyż miałem biegać wolniej i mniej. Tylko bieg wtorkowy mogę wpisać jako trening w całości zrealizowany wg założeń. Był to bieg regeneracyjny, czyli tzw. aktywny wypoczynek. Miał on na celu wpłynąć pozytywnie na zdolności regeneracyjne organizmu po długim wybieganiu, które
comments

Blogowa reaktywacja

Brak komentarzy:

Wracam do blogowania. Jakiś czas temu pisałem w założeniach na przyszły rok, że będę dążył do celów bez planów treningowych. Treningi miały być spontaniczne, wykonywane z chęcią i zapałem. Po kilku tygodniach biegania odkurzyłem książkę „Biegi Długodystansowe” i znalazłem bardzo ciekawy plan treningowy przygotowujący do maratonu. Mojego pierwszego maratonu. Zacząłem biegać zgodnie z nim. I tym oto sposobem zakochałem się w tym planie! 

W skrócie chodzi w nim o to, żeby przebiec maraton w czasie krótszym niż 3:30:0. Trwa 12 tygodni. Po 4-5
comments

Il Lombardia (Giro di Lombardia) - Muro di Sormano (Wall of Sormano)

Brak komentarzy:

Giro di Lombardia. Il Lombardia. Wyścig spadających liści. Rafał Majka.

Tak, Rafał Majka! Zajął trzecie miejsce. Miejsce na podium. Nie jest to byle jakie podium, ponieważ Il Lombardia zaliczany jest do jednodniowych klasyków. Wyścig piekielnie trudny. 242 km. Sporo kilkunastoprocentowych podjazdów. Padający deszcz momentami utrudniający widoczność, nie mówiąc już o przyczepności.

Pomimo, że wyścig odbył się przedwczoraj (06.10.2013), to warto napisać kilka słów o ciekawym
comments

Silny charakter

Brak komentarzy:

comments

Boli?... bo ma boleć

Brak komentarzy:

comments

Trening biegacza nr 5. Wciąż do przodu

3 komentarze:
Dziś kolejny trening. Kolejna dawka energii i endorfin. Kolejne bariery przełamane. I to jakie bariery! 

Pobudkę zafundowałem sobie bardzo wcześnie i załapałem się na wspaniały wschód słońca, co widać na zdjęciu. Zjadłem małe śniadanie. Wypiłem kawę. Szybko wskoczyłem w ciuchy i… wybiegłem dopiero ok. 10, ponieważ wypadło mi jeszcze kilka innych rzeczy do zrobienia. Strój biegacza stanowiły długie getry, podkoszulek, bluzka termoaktywna z długim rękawem, koszulka rowerowa i … buty do biegania ;) Aa, zapomniałbym jeszcze o czapce, kominie i rękawiczkach, które przydały się dopiero w drodze powrotnej, gdyż biegłem wtedy pod wiatr. Natomiast z wiatrem i słońcem palącym, no może tylko przygrzewającym a niepalącym kiełkowały mi myśli o krótkich spodenkach.

Od pierwszych km biegłem po polnej ścieżce. Po dwóch ostatnich treningach była to wielka ulga dla mojego
comments

Bez gumy nie ujedziesz... czyli jak sobie radzić z urokami kolarstwa

Brak komentarzy:
Takich tematów było pewnie już setki. Ja jednak też postanowiłem coś naskrobać, jako że też czasem jeżdżę. 

Pewnie wszyscy wiedzą, co trzeba robić, co trzeba mieć i po co. Mimo to temat ten wydał mi się ciekawy, zwłaszcza, że na naszym rynku rowerowym pojawił się nowy pomysł, który może stanowić świetną alternatywę dla warsztatów rowerowych i który może okazać się wspaniały dla osób ze smykałką do majstrowania, którą prawdziwi kolarze amatorzy powinni być obdarzeni i technika wymiany gumy nie powinna być im obca. Ale o tym później.

Nie chwaląc się, bo nie ma jeszcze czym, brałem udział w dwóch maratonach rowerowych na dystansie 75
comments

Trening biegacza nr 4. Biegowa rekreacja

3 komentarze:

Jeśli lubisz czytać pamiętniki z treningów to zapraszam, będą one pojawiać się tutaj systematycznie. Jeśli nie, to nie musisz czytać dalej bo, to czego się tam dowiesz, to moje wypociny na temat biegania… ;)

Od dzisiaj rozpoczynam numerację treningów. Myślę, że pozwoli to na lepsze usystematyzowania wpisów.

Dobra. Powinienem zacząć od startu. Tak z reguły zaczyna się każdy bieg. Lecz nie tym razem. Na
comments

Samo życie ;)

Brak komentarzy:

comments

Lampki rowerowe godne uwagi. Moja subiektywna ocena

4 komentarze:



Jeśli lubisz styl i chcesz wyglądać jak profesjonalista na swojej kolarzówce czy co tam masz, ale za razem cenisz sobie bezpieczeństwo i czasem zdarza Ci się jeździć wieczorami albo w nocy, to warto wyposażyć swój sprzęt w oświetlenie. 

Mi do gustu przypadły dwa rodzaje lampek rowerowych. Pierwsze są ładne, stylowe, zaprojektowane tak, by dobrze wyglądały. Drugie są maksymalnie praktyczne i prawie wcale nie ingerują w konstrukcję roweru. Styl kontra podejście praktyczne. Miałem dylemat, które uznać za lepsze. Ostatecznie jednak instynkt kolarski wziął górę. Werdykt jednak ogłoszę na końcu.

comments

Niedzielna dawka mocy

Brak komentarzy:
Rano porcja lasagni. Szklanka Isostara. Na drogę dwa bidony. Jeden z wodą. Drugi z Isostarem. 

Początek bajeczny. Godzina 10, słońce już na niebie daje czadu, prawie bezchmurnie, minimalna prędkość 40 km/h. Żyć nie umierać. Na 10 km zakręt pod kątem prostym w prawo i jazda pod słabą górkę. Wiatr prawie wcale nie wieje. Tylko opory powietrza przypominały, że w ogóle istnieje. Przejeżdżam wioskę i odbijam znowu w prawo. Tu również sielanka. Nie oszczędzam się i cisnę tyle, na ile pozwalają mi nogi doładowane makaronem i węglami z Isostara. Wiem, że mam do przejechania razem prawie 80 km, ale przy takich warunkach powinno pójść szybko i gładko. Zadowolony skręcam w lewo znów pod kątem prostym. I tak mijam kolejne wioski.


Pierwszy podjazd na 27.5 km, stromy, ale krótki, przejeżdżam gładko. Jadę jeszcze 1.5 km i zjeżdżam na
comments

Jak wycisnąłem rekord na dychę

1 komentarz:



Jest Piątek 25 Września. Godziny wieczorne. Pogoda świetna. Niebo lekko zachmurzone. Temperatura idealna do biegania. Nie mam żadnych planów, żadnych celów. Jedyne założenie, to obiec miasto dookoła. No i dobrze się bawić. Początek daje nadzieję na wyśmienity trening. Bez problemu osiągam wysokie tempo. Po kilku km nieco zwalniam, ponieważ nie wiem dokładnie ile km mnie czeka. Wiem tylko tyle, że ma być ich naście. Nic więcej. 

Kolejne km mijają jak szalone ;) Spotykam co jakiś czas innych wieczornych biegaczy, co cieszy, ponieważ
comments

Jak oddychać podczas biegu

6 komentarzy:

Ostatnio ponownie zacząłem przyglądać się swojemu oddechowi, ponieważ wiem, że zmienia on diametralnie jakość biegania. Postanowiłem popracować nad nim jeszcze bardziej i nauczyć się czegoś nowego.  Więc jak to jest z tym oddychaniem?

Tlen. O2. Oddech. Niby banalna rzecz i wszyscy wiedzą jak naturalny dla człowieka on jest, jednak dla
comments

Maratony, maratony. Mój będzie za rok

Brak komentarzy:


Wszyscy się szykują na swoje maratony w Berlinie i Warszawie. Zaczynam się ostro nakręcać. Mój za rok. Za rok. Poniżej przedstawiam krótki subiektywny poradnik jak przetrwać maraton ;)

Co to jest maraton?

Po dotarciu warto zająć swoje miejsce
comments

Więc co radzicie robić w taką pogodę...?

Brak komentarzy:
Biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać, biegać .......... comments

Staty górą

Brak komentarzy:


Garmin Vector - Miernik mocy montowany na pedale


Kto chce sobie zmierzyć ile ma pary w nodze?


http://sites.garmin.com/vector/

Wg producenta:
"Umożliwia precyzyjny pomiar intensywności ćwiczeń i prowadzenie treningu siłowego"
Mierzy siłę na obu pedałach niezależnie, więc można uzyskać wyniki dla prawej i lewej nogi. Dodatkowo rejestruje wskaźniki tempa i zmienności mocy.
comments

Aż się nie rozpadnę

Brak komentarzy:

Treningu brak. Nogi odpoczywają więc czas pomęczyć mózgownicę.

Krótko i na temat. Moja nowa dewiza: aż się nie rozpadnę. W wolnym tłumaczeniu: aż nie wyparuję :> Dopóki będą siły będę walczył o mój cel. Dzisiaj z racji, że mam dzień odpoczynku po ostatnim treningu (nawet nie przypominającym treningu amatora triathlonisty) poszperałem trochę w sieci i oto rezultaty.

Tylko się utwierdziłem w przekonaniu, że nie jest to łatwa dyscyplina. Nie dla mamisynków. Krew i łzy leją
comments

Zaległości odrobione

Brak komentarzy:

Dzisiaj nadrobiłem zaległości z wczorajszego dnia. Trasa, jaką wybrałem była częściowo nowa, a częściowo już wypróbowana, ale tylko na niektórych fragmentach. Ogólnie były to drogi polne i leśne.  Raczej nie nastawiałem się, że będą jakieś super warunki i też tak było. Zacząłem bieg na polnej ścieżce, celowo wybierając taki kierunek, żeby na początku odbębnić bieg pod wiatr. Przebiegnięcie 4 km zajęło mi 22 min, co daje takie sobie tempo 5:30 min/km. 

W lesie wiatr się uspokoił i przez kolejne 4 km próbowałem nadrobić stracony czas. Okej, wiatr się uspokoił, ale za to…

…okoliczności tam panujące swobodnie można porównać do tych, z jakimi muszą się mierzyć
comments

Jesień plecień... czyli jak biegać jesienią

Brak komentarzy:
Wczoraj na przekór planom zostałem w domu. Miałem zamiar przebiec 15 km lecz po tym jak zaczął padać deszcz nie uśmiechało mi się nigdzie wychodzić, tym bardziej, że swoje trzy grosze dokładał też natarczywy wiatr. Doszło do tego, że gdy wracałem z wieczornych zakupów widząc odważnego śmiałka próbującego swoich sił w tych warunkach, pomyślałem sobie chłopie gdzieżeś się pchał w taką pogodę? Nie lepiej było zostać w domu i polerować buty:>? Normalnie w takiej sytuacji patrzę z uznaniem i lekką zazdrością na takowego osobnika, że on biega, a ja muszę wieźć cztery litery w samochodzie. Lecz nie tym razem. Tak więc, oto spędziłem czas przed monitorem skrobiąc ten tekst.  Jako, że jest to już druga jesień, w której będę biegał, wypadałoby zebrać kilka praktycznych informacji i rad jak dzielnie przetrwać w tym zwariowanym okresie. A jest to czas taki, w którym możemy spodziewać się wszystkiego lub jeśli ktoś woli drugą wersję, nie wiadomo, czego możemy się spodziewać. 

Gdy jest ciemno, zimno i mokro motywacja do trenowania zawsze gdzieś ulatuje razem ze
comments

Nie jestem już takim laikiem

Brak komentarzy:
 
Nie jestem już takim laikiem, a radość po ukończeniu treningu wciąż jest ogromna, a nawet śmiem twierdzić, że coraz większa, jeśli wziąć pod uwagę postępy. Wzbudza we mnie poczucie dumy z ukończenia i nie mogę wciąż się nadziwić jaką satysfakcję i chęć do życia daje sport. Z czasem sport przeradza się w pasję. Ponoć pasja potrafi dodawać skrzydeł. W takim razie boję się rezultatów ;p Nie chcę się za bardzo rozwodzić na ten temat, ale jest to coś czego nie można w prostych słowach opisać. Chyba trzeba po prostu spróbować, cieszyć się każdym przejechanym, przebiegniętym albo przepłyniętym km. Na moje to jest to jedyny twardy narkotyk, który od zawsze był legalny i chyba nigdy nikt nie odważy się go zdelegalizować ;) A niech by tylko spróbował!

Jesień to taki okres, w którym zaczynam patrzeć na każdy dzień przez lupę. Staram się
comments

Co się stało, to się nie odstanie

3 komentarze:
Pierwszy trening zakończony. Nie ma już odwrotu. Trzeba iść na przód i się nie poddawać. Na dzień dzisiejszy jestem pełen optymizmu i pozytywnie nastawiony względem założonych celów. I tak ma BYĆ. Tak jest. I tak będzie! :> Do boju! Zdaję sobie sprawę, że tak zawsze jest na początku. Wiara w sukces jest wszechobecna. Czekam z niecierpliwością na pierwsze przeszkody i trudności. W okresie zimowym będzie to na pewno niska temperatura, której nie lubi moje gardło. Kilometraż. Wielka niewiadoma. Czego się spodziewać? Jak będzie „pracował” organizm? Czy nie zawiedzie? Co zrobić żeby nie zawiódł? 1.5 h w wodzie? Jak to? Przecież skóra się odmoczy :D. Nieeee, co ty gadasz. Myśl racjonalnie ;p. 6.5 h na twardym siodle? Lepiej o tym nie myśleć ;) 
Na chwilę obecną nie mam żadnych planów treningowych. Muszę się zastanowić czy warto
comments

Sprzęt ważna rzecz

Brak komentarzy:
Bez sprzętu nie sposób uprawiać większości sportów, a tym bardziej triathlonu, więc zaprezentuję swój, z którego obecnie korzystam. Według mojej oceny jest to sprzęt średniej klasy, w zupełności spełniający moje obecne oczekiwania, do których można zaliczyć wygodę, komfort, bezpieczeństwo oraz bezawaryjność.

Rower: Merida Road Race 880-16

- rama aluminiowa Race comp-Single z wygładzonymi spawami

comments

Wprowadzenie

Brak komentarzy:

Witam Cię!


Zapraszam na mojego nowego bloga "Sportowe zmagania. Trening. Wyzwanie. Czyli przygotowania do Iron Man."

 

Cel: 3,6 km pływania, 180 km rowerem, 42 km biegiem, czyli tzw. Iron Man 2014 r.

Jestem totalnym amatorem. Nigdy nie miałem do czynienia ze sportem zawodowym. Sport to moja życiowa pasja.

Powodem powstania bloga jest podtrzymanie motywacji do osiągnięcia wyznaczonych celów. Chciałbym znaleźć w Tobie wsparcie, drogi czytelniku, w trudnych chwilach. Wiem, że na pewno takie będą.  Przed
comments
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...